JO-flesz: adios Tulum i co dalej
Tulum tulumem, hiszpański hiszpańskim, rutyna rutyną, a tora! tora! tora!, ale w końcu w podróżowaniu chodzi głównie o to, żeby się przemieszczać. No to wio! Dziś opuszczam gościnne miasto…
Tulum tulumem, hiszpański hiszpańskim, rutyna rutyną, a tora! tora! tora!, ale w końcu w podróżowaniu chodzi głównie o to, żeby się przemieszczać. No to wio! Dziś opuszczam gościnne miasto…
Zaokrętowanie w Tulum powoli zmierza ku końcowi. Równie niespiesznie odhaczam kolejne miejsca, które TRZEBA zobaczyć, będąc tutaj, czy szerzej – będąc na Jukatanie. Takimi must see, bo inaczej do końca…
Od przyjazdu do Tulum mija dokładnie tydzień. W tym czasie przekonałem się nie tylko, że leczone przeziębienie faktycznie trwa 7 dni, ale też, że bez pracy nie ma kołaczy. Poza…