Kącik turystyczny

Oczywiście w podróż jedzie z nami Konserwa Turystyczna. Poznajcie jej niezwykłą historię.

2009 – rozkwit rządów PO z Donaldem Tuskiem, kamień węgielny pod budowę stadionu, na którym 6 lat później Orły Nawałki powtórzą Grundwald, Pokojową Nagrodę Nobla na zachętę dostaje Barack Obama, Kazimierz Marcinkiewicz formalizuje swoją miłość do Isabel, a Pudzian debiutuje na macie MMA walką z Marcinem Najmanem (FORZA MORDO!). Ja w tym roku zaczynam swoje trzecie studia, które doprowadzą mnie do sofijskiego podziemia nielegalnych walk dzikich psów, a chwilę wcześniej wybieram się na swój trzeci w życiu Przystanek Woodstock. W plecaku, oprócz potężnego zapasu chmielu, ląduje m.in. Konserwa Turystyczna – rarytas, który ma być daniem głównym jednej z tych wystawnych woodstockowych kolacji, jakie serwujemy sobie na polu za wioską toi-toiów. Dzieje się jednak inaczej. Konserwa oszukuje swoje przeznaczenie i wraca ze mną do Warszawy. Ani ona, ani ja jeszcze nie wiemy, że właśnie rozpoczęła się nasza wspólna, wielka turystyczna przygoda…

Mimo pewnych oczywistości jej turystyczny potencjał długo był niezauważany. Po Woodstocku jeszcze przez 1,5 roku (#tłusteRymy). Konserwa dojrzewała na Mokotowie do decyzji o kolejnej podróży. Aż przyszedł rok 2011 i Erasmus w Sofii. Bułgario, kraju dziki, jakie dasz mnie tam smakołyki? Nie wiedziałem. Wrodzone asekuranctwo skłoniło mnie do zabrania Konserwy w charakterze racji na czarną godzinę. Gdyby jednak okazało się, że cały ten Erasmus to żart i tak naprawdę nikt tam na mnie nie czeka i wracaj se do Polski chłopaku, Konserwa doda mnie sił jak szpinak Popeyowi. Czekał. I wtedy stało się jasne, że w życiu Turystycznej zaczyna się nowy rozdział.

Inspiracją był podszept znajomego Metysa i krasnal z „Amelii”:

krasnal-ameliaŹródło: box-of-treasures.blogspot.com

I tak podróżujemy razem – ja i Konserwa, Konserwa i ja – już 7. rok. Bułgaria, Turcja, Brazylia, Czechy, Ukraina, Mołdawia, Serbia, Wałbrzych. Była ze mną nawet podczas ślubu i wesela. Lata lecą, a ona wciąż trzyma formę i jest głodna przygód. Podróż do Ameryki Łacińskiej bez niej byłaby równie niepełna co pierogi z kapustą i grzybami bez kapusty i grzybów. Ahoj, przygodo, Konservo Turistico!

Zostaw komentarz