To co, może jakieś podsumowanie?
Podobno w podróżach najtrudniejszy jest początek i koniec. No chyba, że w połowie wędrówki aligator użre ci nogę, to wtedy obiektywnie trzeba stwierdzić, że jeszcze środek. Ale ogólnie to, że…
Podobno w podróżach najtrudniejszy jest początek i koniec. No chyba, że w połowie wędrówki aligator użre ci nogę, to wtedy obiektywnie trzeba stwierdzić, że jeszcze środek. Ale ogólnie to, że…
Nigdy jakoś specjalnie nie kryłem się z faktem, że długie trekkingi to nie jest aktywność, na myśl, o której moje źrenice zamieniają się w dwa szybko bijące serduszka. A…
Nasz krótki, acz intensywny niczym ból głowy po wieczorze ze szwagrem, pobyt w Boliwii był trochę jak wizyta u starego, zrzędliwego wuja, który na twój widok mamrocze pod nosem…
Każdy kij, nieważne czy od deszczu, czy od szczotki, ma dwa końce. I każdy kraj, który do tej pory odwiedziliśmy, miał różne oblicza. Nie inaczej było z Boliwią, która…
Nowy kraj, nowy obyczaj. Po kilku upojnych tygodniach w Peru przenieśliśmy się do sąsiedniej Boliwii. Choć ta leży znacznie bliżej nieba, nasze dwanaście dni tutaj było usłane znojem i…